Bóg – oczekiwany stanął pośród ludzkości –a ludzie wyrzucili Go poza bramy swoich serc i ukrzyżowali za miastem…Ręce Chrystusa błogosławiły – wyciągały się nad chorymi –a człowiek gwoździami je uwięził.
Nogi Chrystusa śpieszyły do każdego potrzebującego pomocy –a człowiek na krzyżu je unieruchomił.
Usta Chrystusa głosiły słowo, przebaczenie niosły –a człowiek żółcią i octem je napoił.
Serce Chrystusa przepełnione dobrocią, miłością, miłosierdziem –a człowiek je włócznią przebił.
Na poświecenie i miłość człowiek zbrodnią odpowiada…doznawszy dobroci Boga„ukrzyżuj” woła i prowadzi na Golgotę, przybija do krzyża, szydzi ze Zbawiciela.…A On za nas umiera.
Paradoks człowieka – do dobra tęskni, do dobra się wyrywa – i dobro prześladuje.  Dobro odrzuca i dobro krzyżuje. Rękę, która błogosławi przeklina i pluje… a ona nadal błogosławi, do serca przygarnia, przebacza i daruje.